Friday, November 23, 2012

Lwów 08 - Sobór św. Jerzego

W dzieciństwie ogromne wrażenie robił na mnie malunek św Jerzego wtłaczającego kopią smoka na powrót w czeluście piekielne, widniejący w prawej komorze transeptu kościoła O.O. Misjonarzy w Tarnowie. Obecnie malunek ten został poddany tak gruntownej renowacji że... już nie budzi moich wrażeń.
W każdym razie wizja jest nader sugestywna, dynamiczna, brutalna rzec by można - gdyby o anioła nie szło. Bo w końcu anioł i brutalność to dysonans (podobnie jak gentlemen i brutalność - a jednak Bond który brutalnie posyła do piekła gromadki przeciwników, nie budzi w nas poczucia rozdźwięku poznawczego), czyli albo Bond jest aniołem, albo cechą anielską jest bycie gentlemanem ;-) .

Podobne przedstawienie - o wiele bardziej sugestywne bo w 3D mamy we Lwowie.


Warto zwrócić uwagę na fakt że Św. Jerzy co prawda łamie wszelkie kanony walki konnej z użyciem broni drzewcowej (puścił cugle, ciało przeniósł na lewy bok konia, oręż trzyma oburącz), ale to co czyni... trudno nazwać walką!
Spójrzcie grot lancy jest uniesiony w górę! On nie godzi w smoka, On go tłucze drzewcem. Smok (znaczy Szatan uosobiony) to nie jest przeciwnik godzien użycia ostrza, to śmieć, odpadek upychany niczym kawał papieru toaletowego do rury kanalizacyjnej... na miejscu Nergala bym się teraz pochlastał...

I tylko ten koń niczym z Szału Podkowińskiego nadaje całej scenie... hmmm... nie wiem czy powinienem...
z deczka erotyczny posmak.


 Także tam zasuwamy per pedes a z rynku jest kawałek drogi.
W między czasie niebiosa się otwarły i wyjrzało słoneczko - z jednej strony fajnie, można zdjąć co nieco z siebie (ale potem i tak trzeba to nieco co taszczyć przytroczone do plecaka - więc zysk ciężaru iluzoryczny).
Z drugiej też - zdjęcia ładniejsze wyjdą
Z trzeciej już mniej - pić się chce
Z czwartej - mamy w plecakach całe litry coli made in Biedronka
Z piątej - ale jak dużo pijesz to i sikać ci się chce coraz częściej, a nie jest dobrze zamiast po zabytkach i uroczych zaułkach wzrok kierować jedynie ku tabliczkom "WC"
Z szóstej - i tak wypocimy ale strona szósta ma i podstronę - bo jak się wypocisz to raz że zapach niemiły to jeszcze mokro pod pachami i na grzbiecie...
Czyli jak się nie obrócisz... (każdy wie o co chodzi) zawsze z tyłu
ja stawiam że to coś to... plecak a Wy?

Ps. A kto powiedział że medal ma tylko dwie strony? 
Może akurat ten projektował pogrobowiec kubistów?

A propos Jury - w Rosyjskim Jury niet - oni maja Dżordża - znaczy to że ów Jura to taki jakby mniej rosyjski a bardziej nasz...
I prawilno
Bo Sobór Św. Jury to katedra Grekokatolików.
Przez czas jakiś od 1946 - do 1990 prawosławnym przez władze komunistyczne oddana.


 Jak łatwo dostrzec barokowo rokokowa fasada robi przytłaczające wrażenie.
Starożytność pozostawiła nam piękne bazyliki, których jednak trudno odróżnić od budowli poświęconych bogom pogańskim - zapewne wiele z nich onegdaj im właśnie poświęcone było.
Oryginalnie na potrzeby chrześcijaństwa stworzono styl romański - nie powiem klasa sama w sobie.
Szczytem osiągnięć w budownictwie sakralnym  był Gotyk.
Barok to górowanie ludzkich ambicji nad sacrum miejsca.
Rokoko... prędzej pawia puścisz niż przełkniesz....
na szczęście jesteśmy przed obiadem...

I wreszcie coś ciekawego pustelnik...


 Skądże ów święty biedaczyna w tym miejscu? - A to proste - jeszcze w XIII wieku na wzgórzu tym swe jamy pustelnie wygrzebane (czy jacyś speleolodzy badali owo wzgórze, bo mi wygląda że tam jaskinie być powinny?) mieli pustelnicy. Ot szczwane bestie - pustelnicy a do miasta rzut kamieniem, więc i zapewne pielgrzymów z darami nie brakowało (ależ cynik ze mnie). A jak białogłowa ofertę odtrąciła, to można było iść na "pustelnię" i tak długo pościć aż tamtej serce zmiękło lub... inna jakowaś się była pojawiła ... (wstydź się Maciej, takie bezeceństwa o świętych wszakże ludziach wypisujesz...- no wstydzę się i co dalej?)


Ps - Czy miejsce warte jest zobaczenia ?  O TAK WARTE!!!!
po prostu wisielczy mam dziś nastrój 

Monday, November 12, 2012

Rozpacz i pamięć

Wcale nie chciałem znaleźć się w tym miejscu o tej porze - szedłem do pracy - korzystając z odcinka czerwonego szlaku poprowadzonego wokół Tarnowa - ze Zgłobic, poprzez Zbylitowską Górę aż po Mościce.Po prostu tak się złożyło.

W Zbylitowskiej Górze jest miejsce straszne, miejsce które nigdy i nigdzie nie powinno mieć swojego miejsca, ani swojego czasu. ale jest...

Spora grupa (coś koło setki mężczyzn i chłopców) Żydów pogrążonych w modlitwie. Z dala słyszałem ni to śpiewy ni zawodzenie, najprościej chyba to ująć w słowach wyśpiewana skarga. Dojmujące uczucie.
Nie podchodziłem bliżej, kto mi dał prawo by zakłócać ICH modlitwy swoją obecnością? 


 Kierując się szerokim łukiem okrążyłem modlących się i wróciwszy na szlak poszedłem do pracy.

Na drugi dzień przyjechałem tu z rodziną.
To co zastaliśmy było jeszcze bardziej dojmujące, ale już bez komentarza niech zdjęcia mówią same za siebie.