Wednesday, May 8, 2013

Świątek

Kolejne z miejsc do których najprawdopodobniej nie traficie. Nawet zdecydowana większość mieszkańców Tarnowa o tej kapliczce pojęcia nie ma (prawdę powiedziawszy jak tak patrzę na ich twarze, to oni o niczym innym poza kanałami TV pojęcia nie mają).

Lubię tędy spacerować, gdy jestem w pobliżu zawsze staram się tu podejść, to taka zupełnie inna twarz miasta - rzecz jasna jak dla mnie zdecydowanie łatwiejsza do zaakceptowania, od betonu asfaltu i motomatołków - tu żaden z nich nie dojedzie - dzięki Bogu (i twórcy tego miejsca)

Miejsce tuż nad Wątkiem, w rejonie ul. Pracy. Teren prywatny ale od strony potoku dostępny.
 Świątek typowy - ręka domorosłego rzeźbiarza uczyniony, z potrzeby serca a nie na zamówienie publiczne - bardziej modlitwa dłutem niż rękodzieło.

Świątek - odwieczny wyraz polskiej religijności, religijności opartej nie o rozważania Pisma Świętego, nie o teologiczne dysputy, dzielenie włosa z głowy Chrystusa na czworo, czy o spory doktrynalno liturgiczne, ale właśnie o taką ludową zadumę, o współczucie dla cierpiącego, o westchnienie po tych co odeszli, o sakramenty (których postrzeganie często bliższe jest wierze w magię niż chrześcijaństwu), o zwyczaje nierzadko jeszcze pogańskiej proweniencji. No cóż wielu czy to publicystów, czy kapłanów nad tym ubolewa, wielu koniecznie chce to zmienić... a ja pamiętam uśmiech Jana Pawła II gdy zgromadzone tłumy biły mu brawo - zupełnie bez sensu, wcale Go nie słuchając, ale wyłowiwszy z potoku słów homilii "solidarność" (nie chodziło o związek zawodowy) - tak uśmiecha się ojciec do swoich dzieci, gdy widzi że one nic z tego co do nich mówi nie rozumieją.
Może i rację mają zdegustowani polską ludycznością religijną mędrkowie - tylko czy sam Chrystus nie nakazał byśmy byt;i jak dzieci?



A to już ogródki działkowe - mówcie co chcecie ale to naprawdę sympatyczne - zdecydowanie sympatyczniejsze od ozdób rodem z IKEI czy innych salonów mówiących nam jak mamy żyć, mieszkać i czynić naszą przestrzeń nam samym mila do życia.