Friday, November 14, 2014

W gorącym uścisku raubritterki

Bochotnica - urocze miejsce nad Bystrą, opodal Kazimierza nad Wisłą. Podobno siedlisko "alkoholizmu i złodziejstwa" przynajmniej w/g niefortunnego sformułowania państwa Zanussich. Osobiście nie mam nic przeciw budowie kościołów i kaplic (o ile lokalna społeczność ich rzeczywiście potrzebuje - to raczej sobie porazi z inwestycją), ale warto uważać co, jak i gdzie się pisze.

Bochotnica, to także stara siedziba rycerska a za sprawą Katarzyny z Zbąskich Oleśnickiej ponoć raubritterów. Podobno dama ta waleczna wielce i zacietrzewiona niemało miała w zwyczaju kupców łupić tudzież dwory i siedziby okoliczne najeżdżać. Wyobraźnia podsuwa widok seksownej laski z mieczem, w kolczudze wyposażonej w zmysłowy dekolt, w wysokich butach na obcasie itp. z hollywoodzkich produkcji zaczerpnięte obrazy. W rzeczywistości pewnie była zwykłą matroną, skłóconą z okoliczną szlachtą która rekwirowała (w/g ówczesnego zwyczaju, należne jej po prawie lub prawem kaduka - to zależy od punktu widzenia) to i owo. Po prawdzie wiele na ten temat nie wiemy, ale trudno mniemać o kryminalnych dokonaniach jejmości, gdyż syn jej  Jan Oleśnicki  do znacznych doszedł zaszczytów, co raczej trudno uznać za dowód królewskiej niełaski, a przecież raubritterów się wieszało (no ścinało, tych z możniejszych rodów) a nie nagradzało promowaniem potomstwa, do godności tak znacznych jak starostwo czy wojewodzenie. Jak było, tak było, a pomarzyć miło...

Obecnie ze świetności zamku zostały jedynie ułomki z szyderczym uśmiechem - a swoją drogą z kogo, czego, lub na myśl o czym? 

 Droga do ruin, wiedzie szlakiem niezbyt przyjaznym - pomijając niesamowite ilości komarów, jest błotniście, zarośliście, mokrzyście i ślisko. Poza tym oznaczenie kiepskie.
Ale trafiłem - z Kazimierza prowadzi szlak spacerowy - pewnie lepiej wydeptany. Po drodze tablica pamiątkowa "Krwawej środy

 Spoza gęstego sklepienia drzew przebłyskiwać poczynają fragmenty murów.

 Coraz większe fragmenty... i widać ów szyderczy uśmiech

 wersja "mroczna" 

 wersja "słoneczna" 

O samym zamku przeczytacie na stronach "zamki polskie" i "polskie zamki" - polecam bo to ciekawe strony - a ja zmiatam do małżowinki pozostawionej w samochodzie.

1 comment:

Jula said...

Ach ten polskie ruiny... Zapomniane.